Today we said hi and bye to Ohio and Indiana states.We drove through Chicago but decided not to stop there. Of course we wanted to see Michigan lake. So we left Chicago and drove a bit north and then got lost. But it was a good thing as we stumbled upon really posh area by the Michigan Lake.Houses were massive and beautiful but we were scared to take any pictures in case someone shot us.It was so secluded and hidden from the world.
Then we drove to the not so nice area.But we could stop there and walk to the lighthouse. Short break there and we were back on the road again. We said by to the one more state - illinois. Stop for the night near Madison - Wisconsin.
We had a choic to stay in the same chaine motel as the night before or go for something else. We chose the second option. it was different but still really nice. Only one problem - it was a student city so we couldn't buy beer after 9pm. We had to drive out of the city limits to buy beer from the truck stop. What we did. It was a long day as we gained an hour and we deserved cold beer to relax. And that is how our full drive day finished.
Po sniadaniu, ktore bardziej przypominalo obiad w swej konsystencji i wielkosci, bylismy spowrotem na drodze. Dzis czekala nas tylko jazda by zblizyc sie jak najbardziej do pierwszych atrakcji tejze podrozy. Przejechalismy tylko przez Chicago. Nie jestesmy fanami miast i New York dostarczyl nam wystarczajaco tego typu wrazen. Jedyne co chcielismy zobaczyc to jezioro Michigan. Postanowilismy wiec wyjechac z Chicago i wtedy dopiero odbic na jezioro. I tak zrobilismy i sie zgubilismy. Ale to nawet dobrze, bo wyladowalismy w bardzo piekniej i drogiej okolicy. Jesli ktos gral w gre the Sims, to wlasnie tak te domki wygladaly. Wielkie, przepiekne z zadbanymi trawnikami i ogrodami. Tylko najlepsze i najnowzsze auta zaparkowane przed domem. A ludzi ni widu ni slychu. Tylko czasami ktos przebiegl po chodniku. Zaparkowac nad jeziorem nie moglismy, bo zarezerwowane to bylo tylko dla rezydentow tejze okolicy. A kara $1000 nie bardzo nas zachecala do lamania prawa. Wiec postanowilismy poszukac bardziej otwartej lokazlizacji. I dotarlismy do miasteczka nieopodal. Typowo amerykanskiego - mieszkanka kulturowa i niezamoznosc (ze tak sie wyraze). Ale dzieki temu moglismy zaprakowac przy przystani, przejsc sie po molo do latarni morskiej i tym samym odpoczac od samochodu. Nie trwalo to dlugo i spowrotem bylismy w drodze.
MIichigan lake (up)
Chicago in a distance (down)
Kochanie czy ty odebrałaś ode mnie wiadomości, napisz bo nie wiem czy mamy kontakt. Czytam Twoje spostrzeżenia z Martą, bardzo ciekawe.Pisz. W domku- kupiliśmy samochód, dziś tato go sprowadza z Janowa Lubelskiego i oczywiście przeżywa, ja cieszę się bardzo. Widziałam auteczko i bardzo mi się podoba, oby dobrze się sprawował!!!.
ReplyDeleteHej Mami! to pierwsza wiadomosc, ktora od Ciebie otrzymalam. Dzis pierwszy dzien gdzie jechalismy tylko przez kilka godzin i zatrzymalismy sie w miasteczku by troche miec tych wakacji. Do tej pory to tylko pedzilismy przez AMmeryke. Jutro Yellowstone!!
ReplyDeletepozdrawiamy :*
Ciesze sie ze samochod sie podoba. przeslij mi zdjecie jak mozesz
buziole:*