Na dzis mielismy zaplanowane tylko dwie rzeczy - zobaczyc 'Wawoz Antylopy' i poodpoczywac troche wiecej nad jeziorem. A potem w droge w kierunku Wilkiego Wawozu (Grand Canyon). I to by bylo na tyle. Ja strasznie nie moglam doczekac sie tego pierwszego, jako ze w Internecie widzialam wiele nieziemskich zdjec stamtad.I nie zawiodlam sie co do zdjec jakie stamtad posiadam. Wawoz nie za wielki - cos ponad mile. Przeludniony ze ho ho. Wjechac tam mozna tylko za oplata i z przewodnikiem. A przewodnik po to, zeby mowic jak i gdzie robic zdjecia. Osobiscie mi sie to nie podobalo. Ja chcialam nacieszyc me oczy widokami, a bylam wrecz zmuszana do robienia zdjec. Nie poprawial sytuacji fakt, ze kanion byl strasznie przeludniony wic poruszac swobodie sie tam nie dalo. Sama nie wiem czy warto czy nie warto bylo tam byc. Zdjecia na pewno sie udaly, ale nie jest to miejsce do ktorego powroce. Zmeczeni udalismy sie nad jezioro. Zjedlismy lunch i wykompalismy sie w niebieskiej wodzie. Odpoczelismy i znow w droge. Dzien zakonczylismy w Flagstaff - miasteczka nalezacego do slynnej Route '66'.
and more
Wikuś przepiękne zdjęcia!!:) widzę że jesteś w swoim zywiole a podróż jest baaaardzo udana:) życze kolejnych, pełnych atrakcji dni:) pozdrawiam i całuje:* karolina
ReplyDelete