One day we spent on walking along the strip and visiting and gambling in all casinos. It was a long long walk but really nice - stil my favorite casino is New York New York. One evening we went to see David Coperfield - wast of money and time in my opinion. He was bored and didnt really care about the show. All tricks I've seen before - should have gone to see The Circus de Solei. It would be nice to say - next time - but I am not planning to go back there. I can't really understand why people like to go there for stag do's.
Too many people, too expensive and not really my cup of tea.
Anyway it was a nice experience and lets leave it like this. I didn't take much pictures as it was dark all the time for some reason, of course apart from the obvious one that there are no windows in the casinos.
I think I am more outdoor person and places like Las Vegas are not really for me....
Osobiscie jeden dzien w Las Vegas mi by w zupelnosci wystarczyl. Ale nie powiem, bo milo bylo sie rozpakowac i polezec w lozku z mysla, ze dzis nigdzie nie musze sie ruszac. Pierwszy dzien byl powalajacy. Chyba odwyklam od ludzi a tu bylo ich tlumy a tlumy. Normalnie nie bylo sie gdzie ruszyc. Co mnie osobiscie strasznie denerwowalo, no ale coz - moge to dodac do bagazu doswiadczen. Jesli chodzi o casyna to moje ulubione to New York New York - najwiecej tam wygralam:) a reszta jest rozna i przerozniasta i sa te dla bogatych i sa te dla biednych - czyli moje ulubione. Gry nie kosztowaly za duzo wiec moglam grac i grac. Jesli chodzi o bilans zyskow i strat to nie bylo tak zle. Moze na zero nie wyszlam, ale to co bylo przeznaczone na straty, zostalo stracone :)
Drugi dzien spedzilismy na spacerze po Las Vegas - od kasyna do kasyna, mila rozrywka plus ogladnelismy kilka pokazow na zewnatrz, ktore maja za zadanie przyciagnac uwage i zachecic do odwiedzenia w srodku. My i tak mielismy w planach zwiedzanie wszystkiego, wiec nie bylo ciezko nas zachecic do wstapienia w progi.
Jednego wieczora udalismy sie na pokaz magii w wykonaniu slawnego Davida Coperfield'a - jednak sie postarzal. Ogolnie marnie oj marnie bylo. On sam chyba byl juz znudzony robieniem tego samego w dzien w dzien, a poza tym nie zaprezentowal niczego czego bym wczesniej nie widziala. Wiec podsumowywujac, nie zrobilo to na mnie jakiegos wrazenia. A byla opcja zeby pojsc na Circus de Solei. Milo by bylo powiedziec, ze do nastepnego razu, ale nie sadze zeby takowy nastapil, bo nie zamierzam sie tam wybierac - za drogo, za zaludniono, za ciemno i jakos wszystko ZA w negatywnym tego slowa znaczeniu.
Jedyna szkoda ze nastepny punkt programu to powrot - jedyny argument za by w Las Vegas pozostac troche dluzej.
Hoover Dam
Śledziłyśmy z Polą ciociu każdy Twój ruch i zazdrościmy teraz okropnie, że pewnie nam nie uda się tego wszystkiego zobaczyć, a teraz czekamy na jakiś telefon, jak tam powrót do codzienności, buziaki :***
ReplyDelete