Friday, July 19, 2013

Friday - Zion National Park and Powell Lake

Today we wake up very early - 8.33am we were setting off. We didn't know where exactly we were going and were was an entrance to the Zion Park. We weren't far to the North entrance but what we wanted to do was the south one - the most popular one. And now I know why - Beautiful, amazing, astonishing, pictureque, wonderful - my personal number one. I am definitely coming back. I had my hiking shoes with me but didn't wear - silly me. It was the best time to put them on and I forgot! The views were amazing. It took my breath away. I just wanted to go on a trail and walk and admire. The weather was just perfect - blue sky, not too hot but warm enough, the sun was there but not too much. We did few trails and there were few more that I'd like to do in the future. But in general I just fall in love with the place. Red anbd green - those are the colours of the Zion Park. We didnt rush ourselves. But of course after few hours it was time to move to the next attraction - Powell Lake. It wasn't far from the park, but because we had started day quite early we wern't up to anything. Just dinner and chilling out in the hotel room. We had plenty time next day to enjoy and do whatever we wanted to.

Dzisiaj pobudka byla dosc wczesnie, bo o 8.33 bylismy w samochodzie gotowi do drogi. Nie do konca wiedzielismy gdzie dokladnie jedziemy. Znaczy wiedzielismy, ze chcemy zobaczyc Zion park, ale nie bylismy pewni gdzie dokladnie znajduje sie wejscie do niego. Oczywiscie amerykanie sie dobrze przygotowali na takie okazje - oznakowania drogowe sa latwe do zrozumienia i bez problemu doprowadza cie do celu podrozy, a dodatkowo na miejscu wyposaza cie w mape i szczegolowe informacje - co i jak i gdzie. I tak tez sie stalo w tym przyppadku. I zakochalam sie od pierwszego wejzenia!! Park Zion jest po prostu cudowny. Czerwien i zielen to kolory tego parku i zestawienie ich jest po prostu prze-boskie. Sam park i dostepne dla turystow tereny moze nie sa ogromne, ale dostarczaja zroznicowane szlaki i atrakcje m.in. zwiedzanie w siodle (chcialam strasznie ale czasu nie bylo i konie jakos tak mizernie wygladaly, ze nie chcialam im wiecej bolu sprawiac). Oczywiscie gorskie butu byly - w samochodzie, wiec znow nie bylam zbytnio przygotowna na wspinaczki. Ale nie powstrzymalo mnie tym razem to - musialam. Widoki byly prze prze przecudne, az nie chcialo sie wierzyc, ze to wszystko stworzyla natura. Opuscilismy park ze smutkiem - ja osobiscie spokojnie moglabym tam spedzic caly tydzien. No ale coz, celem podrozy bylo zobaczyc jak najwiecej a nie jak najdoglebiej. Na pewno wroce! Z niedosytem kierowalismy sie w strone Powell Lake. Ku naszemu zdziwniu, bo jak dotad wszystko bylo dalej niz myslelismy, dotarlismy tam dosc szybko i jeszcze caly wieczor byl do rozplanowania. Najpierw trzeba bylo znalezc nocleg i tak tez uczynilismy. Udalismy sie rowniez na kolacje, ktora byla pyszna i po krotkiej debacie stwierdzilismy, ze odpoczynek i nic nie robienie to to co jest nam teraz potrzebne, a jeziorem bedziemy sie cieszyc nastepnego dnia.










 Powell Lake

3 comments:

  1. Kochanie skoro nie piszesz zbyt wiele to znaczy że nie masz czasu i jest fantastycznie! Już jestem ciekawa rozmowy o AMERYCE. Chyba jest tak jak mówią ,że wszystko ma wielkie i zrobione pod ludzi,żeby im było wygodnie.W domu ruch dlatego nie pisałam, ale codziennie czytam! Całuję wWs mocno.

    ReplyDelete
  2. hej Mami! wlasnie czekalam na wiadomosc od Ciebie. Troche zmeczona bylam i ta kilmatyzacja wszedzie mnie po prostu dobija. W srodku mi zimno na zewntarz za goraco - wiec troche przeziebienie mnie bralo. Jak tam samochod? Jak mala Pola? Jak Domi? Napisz mi wiecej. Wszystko to prawda, tak sie rozleniwilam, ze jak musze przejsc sie dwa metry to narzekam. Tutaj w ogole z samochodu nie trzeba wchodzic. Apteka, bank, alkohol - wszystko mozna zalatwic z samochodu - tak jak w McDonaldzie podjezdzasz do okienka. Troche mi juz teskno za normalnym jedzdeniem i wlasnym lozkiem. :) pozdrawiam cieplo

    ReplyDelete
  3. Kochanie, samochód wygląda i jeździ ok, dla mnie bomba, a Marta z Luckiem zachwyceni. Aktualnie Marta pożyczyła go na wakacyjny wyjazd.Załadowała go po sam sufit,a jechali we trójkę, co by było gdyby mieli więcej dzieci, ha,ha. Pojechali na roztocze, to koło Zamościa i Zwierzyńca, są tam z Dominiką(Damian nie ma urlopu)Pola jest fajniutka, uśmiechnięta, spokojna, sprytnie przekręca się na brzuch.Jak jest śpiąca, przekręca się na bok, zamyka oczy i usypia. Bardzo ładnie się rozwija, jak na razie bezproblemowe dziecko. Całuję Cię mocno, już nie mogę się doczekać kiedy porozmawiamy!!!

    ReplyDelete