Sunday, August 10, 2014

...:: pierwszy dzień za nami/first day behind us::...

...::dolecielismy do całkiem pustego lotniska międzynarodowego - tylko nasz i jeszcze jeden samolot. Trochę to dziwne, jako że to lotnisko międzynarodowe.  Osobiście mi to nie przeszkadza - mniej ludzi, mniej przepychanki i kolejek. Szybko odebralismy bagaże i w odrodzenie do hotelu. I tu miła niespodzianka. Nie wiem czemu ale nie spodziewałam się rewelacji, a tu proszę - sauna, fitness, basen i wszystko do naszej dyspozycji. Pokój tez bardzo przytulny,  nie za duży ale nie planowaliśmy spędzać w nim zbyt wiele czasu. Tak więc jeśli łóżko wygodne i ciepły prysznic jest, to full wypas. Muszę tu napomknac ze do hotelu dotarliśmy taksówką - strach w oczach. Jeżdżą tu jak wariaci! Nie znają pojęcia pasa ruchu, chyba nie ma tu limitu szybkości,  klaksonu używają tu do poganiania co wolniejszy,  a pojęcia hamowania/zwalniania/przystosowania i utrzymywania odległości są im kompletnie obce, myślę że nawet o nich nie słyszeli.
Nie czuliśmy się zbytnio zmęczeni,  wiec ruszyliśmy na nasz pierwszy wypad na miasto.
A  miasto cudowne, może trochę niezadbane,  ale widać tu i tam konstrukcje i prace, wiec coś się dzieje.
Od hotelu mieliśmy jakieś 7 minut spacerku do głównej ulicy. Tak więc wszystko blisko jest. Zjedliśmy nasz pierwszy gruziński posiłek i popijalismy go gruziński piwem. Piwo nie rewelacja. Ale w końcu Gruzja słynie z dobrych win,  tak więc trzeba nam się przerzucić na ten trunek.
Pierwszy dzień  zakończyliśmy kilkoma dodatkowymi piwami nad basenem::...

...::we landed safely in Tbilisi early afternoon and as there were no many (only one more plane) arrivals, quickly we were on our way to a hotel. Taxi ride was a bumpy one and literally few times we just escaped the accident. In one word - madness.  It seems like they have no speed limits, they don't know what a lane is and braking is just not quite what they like or know who to do it. But we survived and in one piece we arrived to the hotel. Nice hotel I must say. There were saunę,  fitness, swimming pool and a lovely view over the city.
as we weren't tired, we decided to hit the city and see what it has to offer. Short 7 minutes walk and we reached the main street with all shops and beggars. We as well had our first georgian meal and we drunk our first Georgia beer - not the best one but nice enough and what's more important cold - as cold we needed - 35° it way too hot for us. Back to the hotel and chilling out by the pool. And first day in Georgia behind us::...



 View fro  our balcony




No comments:

Post a Comment